Komentarze: 6
Tak tak... tak wlasnie jest, to jest ten stan ktory kocham... ferie..... nuda.... ktora mnie satysfakcjonuje.. o tym marzylam przed paroma tygodniami. Siedze w domu, zupelne pustki, pies lezy kolo mnie i chrapie, w telewizorze piosenka "freedom" sistras (fajna piosenka :)), a ja siedze na mojej kanapie, i stukam w klawisze mojej klawiatury, na moim komputerze w moim pokoju. Tak... mam juz swoj komputerek, juz nie bede musiala sie prosic do brata na kompa, nie bedzie klutni, bo mam juz swojego kompika, tak jak Dysarka chyba dam mu imionko... niedlugo chrzest, :P haha teraz bede sobie wchodzic na kompika kiedy tylko zechce a nie w tedy kiedy bedzie okazja.
A jak sie bawicie w ferie?? nie ma sniegu niestety, ale mi sie podoba... Wczoraj bylo zajezyscie.. bylam samiutka w domciu i bylam w stanie w ktorym chcialam juz od dawna sie znalesc. Stan eufori stan zagubionej rozbawionej duszy, stan ocalenia... to jest stan ktory kocham... pewnie wiekszosc mysli.. co ona gada jakas wariatka czy cos.... ale to jest wlasnie to... wielu z was doswiadczylo tego stanu ale nie niestety nie wszyscy. Ci co doswiaczyli wiedza o czym mowie. to jest po prostu najlepszy stan... nie myslisz o niczym, nie masz zadnych zmartwien jestes na calkowitym luzie interesuje cie tylko obecna chwila!
No ale skoncze juz o tym pisac wiem tylko ze jest fajnie... niestety wiem tez, ze niedlugo juz tak nie bedzie :((